Na huśtawce manii-depresji

Coraz częściej musimy spotykać ludzi, czy to na terapii, czy w zwykłym życiu codziennym, których oczy płoną. Wydawałoby się, co może być lepszego? Fontanna energii, niezwyciężony optymizm i wiara, że ​​cały świat zostanie podbity, czy to nie marzenie tych, którzy czują się przygnębieni i bezsilni? Jednak nie wszystko jest takie proste, jeśli chodzi o huśtawkę manii i depresji.

Faktem jest, że niektórzy ludzie są uratowani przed depresją za pomocą manii, w której osoba naprawdę ma „piekące oko”. Problem polega jednak na tym, że mania jest utratą równowagi i prędzej czy później człowiek jest zmuszony wpaść w przeciwny biegun depresji ze wszystkimi trudnymi i nieprzyjemnymi doświadczeniami. Wtedy wszechmoc zamienia się w bezsilność, energię zastępuje letarg, optymizm staje się pesymizmem, a zamiast podbijać świat, chce się rano po prostu leżeć w łóżku. Odnosi się wrażenie, że współczesny świat zachodni mocno stawia na manię. Nauczyli się go sprzedawać, owijając go w błyszczące opakowanie na kurs pozytywnego myślenia lub osobistego sukcesu. Osoba na takich programach jest sztucznie napompowana energią, czasem wyrywana ze zwykłego stanu świadomości i oczywiście odczuwając euforię, taka osoba naprawdę czuje „szczęście”. Problem w tym, że został zepchnięty na bok, ale huśtawka maniakalno-depresyjna z pewnością przywróci go do stanu przeciwnego, z którego tak uciekł. Co najgorsze, w manii człowiek całkowicie traci wrażliwość na samego siebie. Często zdarza się, że sukces, który go uwiódł, okazuje się mu obcy i toksyczny. Ale człowiek nie ma czasu, aby to zrozumieć, ponieważ nie wie, jak zanurzyć się w sobie, aby naprawdę zrozumieć w ciszy i niskiej energii, jaka jest jego osobista recepta na szczęście.

Jak zawsze, prawda leży pośrodku. Osoba, która jest jednakowo dostępna dla obu biegunów doświadczenia, nie sprowadza się do skrajności manii czy depresji. Po prostu wie, jak być szczęśliwym i smutnym, pracować i odpoczywać, czuć, gdzie jest siła, a gdzie jest bezsilność. Ale najważniejsze jest to, że się nie zdradza, ponieważ nie traci poczucia swojej wyjątkowości i oryginalności.