Dlaczego ezoteryzm potrzebuje kierunku zorientowanego na naukę?

W umysłach większości ludzi ezoteryzm i nauka stoją po przeciwnych stronach barykady. Słowo „barykady” nie zostało wybrane przypadkowo, ponieważ można znaleźć liczne przykłady konfliktów między przedstawicielami tych światopoglądów. Ten rodzaj podziału jest nieodłączny we współczesnym społeczeństwie. Niektóre systemy dążą do samodzielnego określenia, co jest prawdą, a co zniekształceniem, dewaluując jednocześnie poglądy innych systemów. Ale czy taki rozłam jest nieunikniony? Czy istnieje możliwość dialogu? Czy możemy w zasadzie mówić o jakimkolwiek zorientowanym na naukę podejściu do ezoteryki?

To bardzo trudne pytanie, na które trudno jest powierzchownie odpowiedzieć. Nie podejmę się teraz dyskusji na temat tego, dlaczego ezoteryzm jest niezbędny w nauce, ponieważ jest to zbyt przedwczesny temat. Proponuję zastanowić się, co ezoteryzm może zapożyczyć od współczesnej nauki i jakie korzyści można uzyskać z takiej syntezy systemów.

Mówiąc o współczesnym ezoteryce, nie należy przemilczać istniejących w nim problemów. Bez względu na to, jak nauka odnosi się do mistyków, wróżbitów, mediów i jasnowidzów, nigdzie nie znikną i będą nadal przyciągać ludzi. Na różnych etapach historycznych i w różnych kulturach ezoteryzm albo ukrywał się pod ziemią, potem wysuwał się na pierwszy plan i przyciągał uwagę. Dziś trudno jest przeżyć tydzień bez napotkania gdzieś pewnych ezoterycznych treści. Mogą to być media, Internet, własny krąg społeczny, gdzie ktoś z Twoich znajomych lub znajomych przeczytał książkę ezoteryczną lub poszedł na konsultację z konkretną praktyką mistyczną. To modny motyw, ekscytujący motyw, uwodzicielski motyw, obok którego trudno przejść obojętnie. I oczywiście wielu ezoteryków i udających takich ludzi doskonale zdaje sobie z tego sprawę.

Popularność tematu, pomimo sprzeczności w nazwie (doktryna nie jest dla większości), sprawiła, że ​​współczesny ezoteryzm stał się egzoteryczny, a zatem dostępny prawie dla każdego. Ale w przeciwieństwie do innych systemów wiedzy, które mają swoje własne standardy i wsparcie, współczesny ezoteryzm czasami przypomina „rynek trolli”, na którym można się zgubić, stać się ofiarą oszustwa lub naprawdę kupić coś wartościowego.

Tak samo jest z literaturą ezoteryczną. Jest paradoks. Im starsza praca, tym większe prawdopodobieństwo znalezienia w niej odniesień do innych autorów. Współcześni pisarze ezoteryczni zdają się celowo odmawiać umieszczania linków do prac swoich kolegów, często powtarzając to, co zostało powiedziane setki lat temu, ale we własnej interpretacji wywołując efekt uszkodzonego telefonu. Oczywiście, aby umieścić linki w tekście, trzeba najpierw przejrzeć ogromną ilość literatury na ten temat, aby dowiedzieć się, co koledzy pisali na ten temat w przeszłości. To żmudna praca, której większość autorów nie wykonuje. A to nie może nie wpływać na jakość takiej literatury.

W takich chwilach żal mi niedoświadczonego czytelnika ezoterycznego. Poruszanie się w tak różnorodnych źródłach literackich wydaje się po prostu niemożliwe. Są dzieła klasyczne, są autorzy, którzy powtarzają klasykę ze znacznym zniekształceniem i profanacją oryginalnego pomysłu, są też książki szczerze toksyczne, po których przeczytaniu niedoświadczony czytelnik może doznać poważnej krzywdy psychicznej, jeśli poważnie traktuje to, co czyta .

Spójrzmy na tę całą sytuację oczami naukowca. W nauce prawa i reguły gry są zupełnie inne. Twoje badania nie zostaną opublikowane, jeśli nie przeprowadzisz dogłębnej analizy literatury, nie umieścisz w tekście linków, nie uzasadnisz swojego punktu widzenia i nie potwierdzisz go zgodnie z zasadami nauki, w której Praca. Naukowcy są zorganizowani w społeczności, ponieważ nauka jest przedsięwzięciem czysto zbiorowym. Istnieje wieloetapowy system kontroli i weryfikacji informacji prezentowanych przez kolejnego naukowca. Oczywiście, mając takie doświadczenie, człowiek nauki tylko prychnie z pogardą, gdy spojrzy na ezoteryzm.

Dziś powszechnie przyjmuje się, że głównym powodem konfliktu między naukowcami a ezoterykami są kwestie racjonalności. Ale wydaje mi się, że jest to już drugorzędna złożoność. Podstawą konfliktu jest właśnie sposób sformalizowania ich działań. Obraz świata (lub ontologia) z pewnością ma znaczenie. Jest jednak formowana i przekształcana na podstawie epistemologii lub metod, za pomocą których człowiek uzyskuje fakty i je weryfikuje. Wydaje mi się, że głównym problemem ezoteryzmu jest brak jego własnej epistemologii, co powoduje, że jest on odrzucany i pogardzany przez wielu tradycyjnych naukowców.

Ci przedstawiciele nauki, których ezoterykom udało się dogłębnie rozgniewać, proponują w warunkach eksperymentu naukowego sprawdzenie pewnych ezoterycznych stwierdzeń. Wynik okazuje się katastrofalny, ponieważ konieczne jest dokładne przepisanie procedury, określenie metod i kontroli, ponieważ ezoteryczne zjawisko cudownie ulatnia się. Naukowiec triumfalnie deklaruje, że ezoteryzm jest ułudą, a wszyscy, którzy go popierają, to albo szarlatani, albo osoby chore psychicznie. Ale czy można zweryfikować przepisy jednej nauki metodami innej? Częściowo możliwe, ale obraz może okazać się zniekształcony. Nikomu nigdy nie przyszłoby do głowy sprawdzanie praw chemii metodami historii, ponieważ one po prostu nie są do tego przeznaczone. Naukowcy, którzy próbują „sprawdzić” ezoteryzm z zewnątrz, nie rozumiejąc w nim niczego, nie mogą dojść do sprostowania wniosków na temat jego istoty. Sami ezoterycy nie są szczególnie zainteresowani taką pracą, kontynuując swoją praktykę w zwykłej tradycji. Ale nie wszystkim ezoterykom podoba się obecny stan rzeczy.

Jeśli ezoteryzm rozwinie swój własny kierunek naukowy, to moim zdaniem będzie to trend mniejszościowy. Są to ludzie, którzy chcą krytycznie interpretować swoją praktykę, którzy widzą w ezoteryzmie dziwaczną mieszankę cennych prawd i patologii psychiatrycznej, którzy czują się urażeni, gdy naukowcy z dumą oświadczają, że wszelki ezoteryzm jest błędem myślenia. Są to praktycy, którzy chcą kolegialności i pomocy w swojej pracy, ale nie mogą znaleźć właściwie zorganizowanej społeczności ezoterycznej, która kierowałaby się własnymi zasadami etycznymi. Są to ludzie, którzy mają dość kupowania kolejnej ezoterycznej książki i ponownego czytania tego samego, ale pod obfitym opatrunkiem psychologicznej rekompensaty autora.

Naukowo zorientowany kierunek w ezoteryce wcale nie jest konieczny, aby wezwać wszystkich ezoteryków do odpowiedzialności i dyscypliny. Naiwnością jest wierzyć, że coś takiego może się zdarzyć w zasadzie. Historyczne doświadczenie subkultury ezoterycznej pozwala jej, niczym kameleon, szybko przystosować się do kolejnej epoki historycznej i z powodzeniem w niej przetrwać. Ten kierunek jest niezbędny tej niewielkiej grupie praktyków, którzy chcą się rozwijać, ale wyczerpali możliwości swojej niszy kulturowej. Wtedy pomocy należy szukać w doświadczeniu innych systemów światopoglądowych.

Moim zdaniem ezoteryzm wymaga przede wszystkim konceptualizacji. Mamy ogromną ilość rozproszonych, krytycznie nierozsądnych doświadczeń ezoterycznych, które nie zostały jeszcze wbudowane w tradycję tej czy innej szkoły ezoterycznej. Użytkownik usług ezoterycznych zaczyna zadawać pytania, na które wielu ezoteryków po prostu nie potrafi odpowiedzieć. I te pytania są uzasadnione, ponieważ z prawnego punktu widzenia człowiek ma prawo wiedzieć, za co płaci. I nie zadowalają go kwieciste wymówki w duchu „to tylko dla elity”, chce zrozumiałego i pełnego szacunku dialogu.

Chciałabym wierzyć, że jest coraz więcej praktyków i teoretyków ezoteryki, którzy zastanawiają się nad samą możliwością wykorzystania w swojej pracy zdobyczy tradycyjnej nauki. Każdy może przyczynić się do tego trendu. Oczywiście zakłada to długą i drobiazgową pracę, ale rezultatem może być to, że w chórze ezoterycznym zabrzmi głos, który będzie mówił z szacunkiem, poprawnie i wyraźnie o ezoteryce w taki sposób, aby móc przekroczyć stworzony podział między ezoteryką i inne systemy wiedzy.

Henadzi Bialiauski